Porozumienie Paryskie, kompas strategiczny dla UE i Zielony Ład po wyborach w USA

Gdyby posłuchać niektórych polskich polityków oraz wtórujących im dziennikarzy i ekspertów można by odnieść wrażenie, że koniec zielonego ładu jest przypieczętowany, a polityka klimatyczna odchodzi do przeszłości. Jest to o tyle niepokojące zjawisko, że wpisuje się w długą tradycję polskiego podejścia do tego tematu u podstaw, którego leży założenie, iż polityka klimatyczna jest chwilowym trendem i należy ją przeczekać.  

Za to prawdopodobnie za rok wciąż będą nas obowiązały te same cele dekarbonizacyjne, uprawnienia w systemie EU ETS będą warte ponad100 EUR za sztukę (na marginesie ceny w ostatnich tygodniach dynamicznie rosną, więc chyba gracze rynkowi nie wsłuchują się w głos polskich ekspertów), a Polska wciąż nie będzie miała jasnej wizji transformacji klimatycznej.

A jakie zmiany rzeczywiście zachodzą? Bez publicystycznych uproszczeń postaram się to opisać w następnych akapitach.

Donald Trump wycofuje USA z  Porozumienia Paryskiego

Można by zacząć od stwierdzenia, że wszystko już było. Kongres USA kiedyś odmówił ratyfikacji Protokołu z Kyoto a Donald Trump nie tak dawno temu już raz wycofał swój kraj z Porozumienia Paryskiego. I w kontekście tego ostatniego wydarzenia była tworzona europejska wizja Zielonego Ładu, więc pojawiające się głosy o zmianie uwarunkować wydają się być mało uzasadnione.

A co oznacza prezydentura Trumpa dla amerykańskiej polityki klimatycznej? W tym wypadku trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, więc najlepiej pozostać przy faktach. Wycofanie USA z Porozumienia Paryskiego będzie skuteczne w przeciągu roku od notyfikacji, jednak niewiele to faktycznie zmienia. Jakie dokładne obowiązki nakłada na państwa Porozumienie Paryskie jest tematem na długą i wielowątkową prawniczą dyskusję, ale co najistotniejsze nie nakłada ono żądny konkretnych zobowiązania do redukcji emisji CO2. Strony porozumienia zobowiązane są do przedkładania oświadczeń ws. narodowych wkładów (tzw. NDCs), w których samodzielnie deklarują jakie cele klimatyczne na siebie same nakładają (przykładowo Korea Północna deklaruje, iż pomimo szczerych chęci nie może obniżyć emisji, bo jej gospodarka się zbyt dynamicznie rozwija).

Państwa, które nie zrealizuje swoich celów nie można pociągnąć do odpowiedzialności, winnymi naruszenia Porozumienia Paryskiego będzie jedynie państwo, które nie dołoży należytych starań w zakresie realizacji swojego NDC (jest to zobowiązanie starannego działania, a nie rezultatu). Ponadto Porozumienia Paryskie nie zakłada jurysdykcji żadnego sąd międzynarodowego.

Głównym instrumentem kreującym amerykańską politykę klimatyczną na poziomie federalnym jest Inflation Reduction Act (tzw. IRA), czyli akt prawny, który zakłada między innymi dopłaty i ulgi podatkowe dla szeroko pojętych działań dekarbonizacyjnych i rozwoju zielonych mocy produkcyjnych. Dekretem „Unleashing American Energy” Trump zawiesił i nakazał rewizje wszelkiego finasowania federalnego na rzecz mitygacji klimatycznej w ramach IRA. Działanie to jeszcze nie przekreśla IRA  i nie można wykluczyć, iż część finansowania zostanie wznowiona.

IRA była uchwalona jako ponadpartyjne porozumienie, które zakładało, iż za pomocą szerokiego wachlarza środków pomocy publicznej można połączyć ambitną politykę dekarbonizacyjną z tworzeniem nowych miejsc pracy. IRA zakłada między większe ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw decydujących ulokować swoje nowe zakłady w byłych regionach górniczych, czyli miejscach, z których pochodzi wielu wyborców MAGA. Jedocześnie wsparcie publiczne z IRA trafia do licznych firm, w tym dużych przedsiębiorstw energetycznych, będących darczyńcami na rzecz kampanii prezydenckiej Trumpa. Pośrednimi beneficjentem IRA jest między innymi Tesla, czyli firma należąca do Elona Muska, jednego z najważniejszych sojuszników obecnego prezydenta USA. Wydaje się, że jeśli Trump rzeczywiście zdecyduje się na zatrzymanie programów wsparcia publicznego w ramach IRA to będzie to decyzja ideologiczna, która odbije się negatywnie na jego własnych wyborcach.

Jakie zmiany czekają Europę?

Ursula von der Leyen ogłaszając najnowszy komunikat ws. Kompasu Konkurencyjności UE wyraźnie podkreśliła w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, iż jednym z największych zagrożeń dla dobrobytu są zmiany klimatyczne, a Unia nie zamierza zmieniać swoich celów redukcji emisji, tj. neutralność klimatyczna w 2050 r. a do 2030 r. obniżenie emisji o 55%. Przewodnicząca komisji wskazała, iż w drodze do tych celów trzeba być pragmatycznym i czasami wycofać się ze złych rozwiązań, np. ograniczających innowacyjność lub wspierających konkretne technologie. Von der Leyen podkreśliła, iż system EU ETS jest idealnym mechanizmem na potrzeby dekarbonizacji, bo pozostawia przedsiębiorstwom wolność wyboru jak i kiedy (dopóki są skłonne płacić) chcą osiągnąć neutralność klimatyczną[1].

Jednak, pewne zmiany w ramach europejskich regulacji, w tym dotyczących szeroko pojętego Zielonego Ładu będą zachodzić, a ich celem będzie  wzmocnienie europejskiej konkurencyjności, zgodnie z rekomendacjami tzw. raportu Mario Draghiego. W związku z tym, istotne jest przeanalizowanie problemów i rozwiązań zidentyfikowanych w ramach wspomnianego raportu.

Jednym z istotnych problemów unijnej gospodarki są wysokie ceny energii elektrycznej dla odbiorców przemysłowych, które są znacznie wyższe niż w innych dużych gospodarkach.

Poniższy wykres pokazuje z jakich składowych wynika, różnica w cenie pomiędzy energią elektryczną w USA a Europą.

W komentarzu do wykresu wskazuje się, iż znacząca cześć dodatkowych kosztów związana jest z dodatkowym kosztami wytwarzania energii (paliwo, eksploatacja i konserwacja, inwestycje). Koszt zakupu uprawnień do emisji w systemie ETS, również wpływa na wzrost ceny energii, lecz wbrew wielu głosom nie jest głównym czynnikiem kształtującym jej wysokość.

W raporcie wskazano, iż dekarbonizacja systemu energetycznego to szansa dla UE na zmniejszenie zależności od paliw kopalnych zwiększając jej konkurencyjność, przystępność cenową i bezpieczeństwo dostaw.

Dekarbonizacja systemu energetycznego i zielona transformacja mogłyby zwiększyć konkurencyjność UE na dwa sposoby. Po pierwsze, poprzez doprowadzenia do zmniejszenia zależności od importu. Po drugie, może wspierać rozwój zeroemisyjnych źródeł energii o niskich kosztach krańcowych wytwarzania, takich jak odnawialne źródła energii i energia jądrowa.

Jednak, zanim rozwój niskoemisyjnego systemu energetycznego przełoży się na konkretne korzyści czeka Europę najprawdopodobniej okres istotnych wahań cen energii oraz wrażliwość na wszelkiego rodzaju globalne ograniczenia dostaw surowców naturalnych. W związku z tym autorzy omawianego raportu zaproponowali:

  1. rozwój partnerstw i nawiązywanie długoterminowych umów na dostawy surowców z tzw. „like minded countries”
  2. ograniczenia znaczenia rynku spot,
  3. kontynuacja koncepcji wspólnych europejskich zakupów gazu ziemnego,
  4. rozwój strategicznej infrastruktury
  5. ograniczenie możliwości zachowań spekulacyjnych na rynku energii,
  6. stopniowa dekarbonizacja przejścia na wodór i zielone gazy w przemyśle,
  7. zmiany mechanizmów kształtowania się ceny gazu ziemnego,
  8. wprowadzenia ułatwień dla branż szczególnie narażonych na wysokie ceny energii.

Przemysł energochłonny jest kolejną branżą blisko związaną z zieloną transformacją i mierzącą się obecnie z licznymi kłopotami. W raporcie podkreśla się, że ceny za emisję CO2 będą w istotny sposób w przyszłości wpływać na konkurencyjność sektora. Jednak, wbrew podnoszonym twierdzeniom, cen uprawnień w systemie ETS miały ograniczone znaczenie jako czynnik kosztowy dla przemysłu ciężkiego, gdyż sektor ten był objęty darmowym przydziałem uprawnień. Sytuacja ta dopiero zacznie się zmieniać od 2027 r., gdy dla części sektora darmowe uprawnienia zaczną być progresywnie wycofywane, wz. z wprowadzeniem systemu dostosowania ce na granicach z uwzględnieniem cen CO2, czyli w skrócie CBAM. W założeniu CBAM ma chronić unijną konkurencyjność, ale jego skuteczność w tym zakresie dopiero będzie przetestowana.

W celu wsparcia europejskiego przemysłu proponowane są następujące rozwiązania:

  1. zwiększenie koordynacji w ramach poszczególnych polityk EU wpływających na przemysł (np. energia, klimat, środowisko, handel, gospodarka o obiegu zamkniętym).
  2. zapewnienie dostępu do konkurencyjnych dostaw gazu ziemnego w okresie transformacji oraz wystarczających i konkurencyjnych cenowo zasobów zdekarbonizowanej energii elektrycznej i
  3. uproszczenie i przyspieszenie wydawania pozwoleń
  4. zwiększenie możliwości pozyskania finansowania rynkowego,
  5. przeznaczenia przychodów z ETS na rzecz dekarbonizacji przemysłu,
  6. uproszczenie, przyspieszenie i zharmonizowanie mechanizmów wsparcia publicznego,
  7. ścisłe monitorować i ulepszać projekt CBAM w fazie przejściowej i potencjalne odroczenie wycofania bezpłatnych uprawnień w systemie EU ETS,
  8. stymulować popytu na zielone produkty między innymi poprzez zmianę zasad zamówień publicznych.
  9. poprawa obiegu zamkniętego surowców,
  10. tworzenie zielonych regionalnych klastrów przemysłowych w UE oraz w sąsiedztwie.

Zielona transformacja jest częścią rozwiązania unijnych problemów z konkurencyjnością, a nie przyczyną jej braku. Jednocześnie nie ma jednej drogi do osiągniecia zielonych celów UE i z pewnością można spodziewać się licznych korekt w ramach tego procesu. Podczas gdy cele klimatyczne pozostaną niezmienne, to pewne bardziej techniczne rozwiązania regulacyjne będą ulegać organicznym przeobrażeniom. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne są w najbliższym czasie w ramach RED III (dyrektywa o odnawialnych źródłach energii). Za to system EU ETS z pewnością pozostanie z nami na długie dekady, gdyż w UE powszechnie uważany jest za najbardziej efektywny kosztowo mechanizm redukcji emisji. Pewne zmiany w zakresie tzw. ETS II (dla transportu drogowego, budownictwa i małego przemysłu) są potencjalnie możliwe, ale w mojej ocenie mało prawdopodobne. Grono przeciwników pośród państw członkowskich jest takie samo jako podczas pierwszych debat i głosowań nad systemem, a Komisja Europejska dotychczas w żaden sposób nie zasugerowała, iż planuje istotne zmiany w ramach dyrektywy ETS.

Na moment obecny odpowiedzią na rekomendacje raportu Mario Draghiego jest publikacja przez Komisję Europejską pod koniec stycznia komunikatu dotyczącego Kompasu Konkurencyjności i zapowiedz przedłożenia w lutym tego roku projektów zmian legislacyjnych dot. wsparcia przemysłu i uproszenia systemu europejskich zielonych finansów.

W zakresie legislacji szczególnie istotnej dla Zielonego Ładu, czyli reżimu zrównoważonych finansów, w ramach kompasu zapowiedziano liczne uproszczenia i ograniczenia zakresu obowiązków raportowych. To co konkretnie znaczą te deklarację będzie wiadomo w lutym, ale wydaje się, iż przede wszystkim brakuje zapowiedzi istotnych zmian w zakresie Taksonomii UE, czyli unijnej klasyfikacji zrównoważonych działalności gospodarczych. Każdy praktyk pracujący z Taksonomią UE z pewnością dostrzega, iż stworzono reżim prawny, w ramach którego kryteria zrównoważoności są niezrozumiałe, niespójne logicznie, a wykazania zgodności z Taksonomią UE danej działalności jest bardzo skomplikowane. Na dłużą metę Taksonomia wydaje się niedostosowana do celów jakie ma osiągnąć.

Jakie konkretnie zmiany nas czekają w UE pokażą następne miesiące, ale na pewno nic nie wskazuje, aby UE miała odejść od założeń Zielonego Ładu.

A jeśli się mylę?

Zamiast podsumowania, na chwilę chciałbym się zastanowić co, jeśli w sowich analizach się mylę i za rok rzeczywiście po ambitnych celach klimatycznych nie będzie śladu. Zasadniczy wniosek jest taki, iż transformacja energetyczna będzie postępować, lecz w zwolnionym tempie i będzie miała bardzo negatywne skutki społeczne.  Istotne jest, jednak to, iż odejście od spalania paliw kopalnych i rozwój OZE jest nieuniknione i zwyczajnie ekonomiczne opłacalny.

Jako prawnik i były urzędnik państwowy zajmujący się w swojej codziennej pracy dekarbonizacją mogę w tym zakresie nie być dla niektórych zbyt godny zaufania. Dlatego w tym zakresie wolę „oddać głos” ekspertom Shella, czyli jednego z największych koncernów energetycznych, którego przeważająca cześć aktywów związana jest z paliwami kopalnymi. Od czasów zimno wojennych Shell posiada własny ośrodek analityczny, tworzący scenariusze energetyczne wspomagające koncern w podejmowaniu strategicznych decyzji biznesowych[2].    

Jeden z scenariuszy nazwano „Archipelagos” – zakłada on hipotetyczną erozję współpracy międzynarodowej, wzrost konkurencji pomiędzy państwami i co istotne odejście od celów dekarbonizacyjnych na rzecz priorytetyzacji bezpieczeństwa energetycznego[3]. Zgodnie z tym scenariuszem zmiany w wytwarzaniu energii elektrycznej prezentują się następująco:

 Od 2030 r. przewiduje się w tym scenariuszu braku nowych gazowych lub węglowych mocy wytwórczych oraz progresywny spadek wytwarzania energii elektrycznej z tych surowców. Również, wycofanie z produkcji pojazdów spalinowych wydaje się nieuniknione na co wskazuje poniższy wykres.

 W scenariuszu „Archipelagos” emisje CO2 osiągną szczytowy poziom w 2030 r., przekraczając poziom z 2010 r. o 10%, a do 2060 r. nastąpi ich redukcja o 45%.  Analizy Shella wskazują, iż niezaplanowana i powolna transformacja energetyczna może prowadzić do niepokojów społecznych i wymuszonego zamknięcia aktywów związanych z paliwami kopalnymi wz. z brakiem ich rentowności.  Zerowe emisje netto pojawiają się późno, a proces ich osiągnięcia będzie bolesny i prowadzący do społecznych podziałów.

Jaki wniosek wynika z analiz Shella? Transformacja energetyczna jest nieunikniona, a jej motorem napędowym obecnie nie jest już tylko polityka klimatyczna, ale ekonomiczna opłacalność. Jednak, jej społeczne koszty będą znacznie wyższe, jeśli przebiegnie w sposób niezorganizowany i bez współpracy pomiędzy państwami. Czy na pewno tego chcą polscy politycy i wtórujący im komentatorzy, którzy cieszą z wycofania USA z Porozumienia Paryskiego i domagając się „odrzucenia” Zielonego Ładu. 


  • [1] https://www.youtube.com/watch?v=2mElHcLvQas&t=2s, od 35 min.
  • [2] https://www.shell.com/news-and-insights/scenarios/the-energy-security-scenarios.html
  • [3] https://www.shell.com/news-and-insights/scenarios/the-energy-security-scenarios/shell-energy-security-scenarios-asset/_jcr_content/root/main/section/promo_copy_142460259_731620320/links/item0.stream/1679345012896/4dccc89eba3c80899dc0e61b43ce07839d7899ee/energy-security-scenarios-summary.pdf

Autor
Jakub Bednarek LL.M
Ekspert w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, regulacji EU ETS i CBAM, wspierający firmy w dostosowaniu do wymogów zrównoważonych finansów i polityki klimatycznej.
Wyróźnione wpisy
Aplikuj o pracę

Wyślij nam swoje CV, nawet jeśli nie widzisz ogłoszenia, które by do Ciebie pasowało. Chętnie poznamy Cię mimo wszystko.

Załącz CV w PDF:
Aplikuj o pracę

Gdyby posłuchać niektórych polskich polityków oraz wtórujących im dziennikarzy i ekspertów można by odnieść wrażenie, że koniec zielonego ładu jest przypieczętowany, a polityka klimatyczna odchodzi do przeszłości. Jest to o tyle niepokojące zjawisko, że wpisuje się w długą tradycję polskiego podejścia do tego tematu u podstaw, którego leży założenie, iż polityka klimatyczna jest chwilowym trendem i należy ją przeczekać.  

Załącz CV w PDF: